wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 1

1.12.2013r.
Francja
miesiąc wcześniej


"Dzisiejszy dzień można chyba uznać za tak samo do dupy jak wszystkie inne , ale bowiem dzisiaj kolejna przereklamowana rodzinka zachciała mnie adoptować . Aż mnie mdli jak słyszę 'o jejku jaka ona śliczna i wygląda bardzo dobrze ' lub ' przyda nam się taka DAMA' , a co ja jestem szczeniakiem w schronisku którego można wytresować a jak się znudzi to wyrzucić ? Nie ! Ja też mam uczucia ! Wszyscy mi powtarzają że mam szczęście bo ktoś mnie w tym wieku jeszcze chce , ale ja mam już dość i tego domu dziecka i kolejnych rodzin do których zawsze , jak głupia , muszę się przywiązać . Poza tym nie rozumiem takiej rodziny po co im dziecko na kilka miesięcy ? A z resztą co mnie to obchodzi ? Już od dawna planuję stąd zwiać a teraz po prostu nadarzyła się okazja . Mam jakieś oszczędności więc dam sobie radę na zewnątrz  , poza czterema ścianami tego budynku "


Zakończyłam pisać codzienne wypociny i zamknęłam zeszyt chowając go głęboko do plecaka . Sprawdziłam jeszcze raz czy na pewno mam wszystko na podróż . Wiedząc że jestem prawie gotowa schowałam plecak pod łóżko i po cichu wyszłam z małego pokoju , który był co jakiś czas moim domem , aby znaleźć jakiś telefon który pomoże mi dokończyć mój niecny plan ucieczki .

*
Stanęłam przed drzwiami do pokoju osoby której po prostu nie znoszę , ale cóż dla własnego dobra Ana musisz się poświęcić  .  Zapukałam dwukrotnie i po chwili drzwi otworzyła mi rudowłosa dziewczyna . Była zdziwiona moim widokiem , co było nawet zabawne . - Hej Clare - powiedziałam swoim najsłodszym głosem . - Mam pilną sprawę . Muszę zadzwonić a tylko ty masz telefon w naszej grupie . Pożyczyła byś mi go na minutę  ?- dziewczyna stała jak ten słup soli i gapiła się na mnie z niedowierzaniem jak bym była jakimś duchem . Po chwili jedna odzyskała świadomość i wpuściła mnie do siebie . - A co będę z tego miała Ano ? - żadnego hej ani cześć tylko od razu korzyści ? Skoro tak to okej nie będę musiała się długo do niej przymilać . - Wiem Clare że podoba ci się Scott z drugiej grupy . To mój dobry znajomy więc mogę ci u niego zapunktować , no wiesz kilka słodkich słów , itp. - Niech to zadziała proszę . - Hmm A co jeśli on mi się już nie podoba ? - Czy ona sobie ze mnie jaja robi ? Raz , po prostu raz nie może pójść z kimś prosto i gładko ?- Clare daj spokój . Proszę cię tylko o jeden krótki telefon a w zamian Scott jest twój . Nie ściemniaj że ci się nie podoba bo widzę jak ślinisz się zawsze na jego widok. Proszę .... - Niech się zgodzi , błagam , potrzebuję tego urządzenia . - Ok  Ano . Znaj moje dobre serce - JEST ! Aż pisnęłam z radości - ale - no tak jest jeszcze ale - ale jeśli Scott mnie oleje pożałujesz tego - ostatnie słowa wyszeptała mi prosto do ucha jednocześnie podając mi do ręki swój telefon .- Spokojnie , będzie twój - odsunęłam się od niej wywracając oczami w tym samym momencie . Scott buja się w niej od zawsze , ale obydwoje są tak tępi że ani ona ani on nie widzą co do siebie czują . 'Teraz to nie jest najważniejsze Ano ! Skup się ! ' odezwała się moja podświadomość . Szybko się ocknęłam i wykręciłam numer który zapisałam sobie na ręce nim wyszłam z mojego pokoju . Po trzech sygnałach usłyszałam znajomy głos . - Tak słucham ? - Hej z tej strony Ana , pamiętasz mnie jeszcze ? - zapytałam osobę po drugiej stronie słuchawki . - ANA ! Ana nareszcie dzwonisz ! Tęskniłam za tobą ! Opowiadaj jak tam .... - Heeej uspokój się kochana - troszkę rozbawiona musiałam jej przerwać bo znając tą gadułę to ta rozmowa kilka dni by trwała . - Jest sprawa . To dziś . - Ano dziś ? dziś ? i dopiero teraz mi mówisz !? Okej , o której ? - Nie mogę powiedzieć -wiedziałam że Clare mnie podsłuchuję i jeśli dowie się że uciekam to na kabluje na mnie i zamkną mnie aż do 18 urodzin .- Dobrze młoda , rozumiem . Do zobaczenia , będę czekać . - I koniec . Rozmowa zakończyła się . Nawet się nie pożegnałam lecz wiem że taki właśnie jest plan który muszę zrealizować . W pośpiechu oddałam telefon dziewczynie , stojącej kilka kroków obok , która cały czas patrzyła na mnie podejrzliwie  , ale mnie już to nie obchodzi . Podbiegłam do drzwi i gdy chciałam już je otworzyć przypomniało mi się coś - Clare , jutro podejdź do Scotta i powiedz mu że ten motor o którym gadał w zeszłym tygodniu będzie naprawdę dobrym zakupem . - Nie patrząc na jej reakcję po prostu wybiegłam z jej pokoju ponieważ zostało mi bardzo mało czasu .



__________________________________________________________________________

No cześć :)
Mam nadzieję że to tylko na początku czyta to tak mało osób . 
Postaram się w miarę często dodawać rozdziały jeśli  będzie ktoś to czytał :)
miłego dnia i pozdrawiam 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz